piątek, 28 lutego 2014

everything i need and more.

gorący strumień prysznica przyjemnie parzy ciało, zmywa niemalże całą złość. po wyjściu spod niego skóra jest lekko zaczerwieniona, sprawia wrażenie nowej, odrodzonej, a ja zaczynam w końcu trzeźwo patrzeć na sytuację i dostrzegam te małe drgania powietrza.

akt / drgnięcie I
wkurwiają mnie ludzie, nieziemsko.
mam ochotę ich pozabijać. rozwalić coś.
wyżyć się. zadać ból, komuś, czemuś, sobie.
wiem do kogo zadzwonić, nawet mój telefon to wie.

akt / drgnięcie II
dwa słowa i nagle, nie bardzo wiedząc jak i dlaczego, uśmiecham się.

akt / drgnięcie III
co się ze mną dzieje?

akt / drgnięcie IV i tym samym ostatni(e)
zostań, proszę, proszę, proszę. 

nie pytam co dalej, po co pytać, skoro skóra nadal lekko piecze od wrzącej wody, a ja mam wrażenie, że najzwyczajniej w świecie to już nie kwestia temperatury branego prysznica, tylko ilości szczęścia, które jest we mnie i ciepła, które otrzymuję.
lubię to, co widzę w jego oczach, gdy na mnie patrzy.
lubię to, jak moje imię brzmi bezpiecznie w jego ustach.
lubię fakt, że uśmiechnie się, gdy to przeczyta. 
lubię go, cholernie, no ej, czego się spodziewaliście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.