czuję się nieco zobowiązana, aby wytłumaczyć się z dwóch moich 'pisarskich grzechów', a więc:
kwestia nadmiaru kropek i braku wielkich liter: robię to z przekory, w
życiu wyłamuję się normom i odczuwam potrzebę, by robić to też w
pisaniu. zdecydowałam się na sposób, który będzie zdecydowanie widoczny,
ale też na tyle konsekwentny, że na pewnym etapie przestanie być
postrzegany jako błąd. tak też przestałam używać shifta i caps locka
podczas pisania na blogu.
nadmiar kropek jest wynikiem ewolucji,
jaka następowała z każdym kolejnym blogiem. na tym, który prowadziłam na
przełomie podstawówki oraz gimnazjum, tytuły notek były zawsze
kolejnymi liczbami z kropką na końcu. gdy w wieku bodajże 15 lat
założyłam tego bloga chciałam czuć powiązanie z tym, co pisałam kiedyś, a
przynajmniej ze sposobem prowadzenia swojego internetowego pamiętnika.
znudziły mnie numery notek, ale wpadłam na pomysł, żeby kropki na końcu
zostały, znowu z przekory, bo wiedziałam, że to niepoprawne.
po jakimś czasie kropki pojawiły się również na końcach linków.
tu
pojawia się jeszcze jedno wyjaśnienie, bardziej zagmatwane i powstało
tak naprawdę podświadomie i zajęło mi trochę czasu, żeby zdać sobie z
niego sprawę.
czemu odczuwałam wewnętrzną potrzebę, by każdą zapisaną rzecz zakańczać kropką, nawet pojedyncze słowa.
w końcu udało mi się dojść do przyczyny takiego mojego rozumowania.
wszystko
dookoła nas to historia. historie to zdania, na końcu zdania jest
kropka. i w ten sposób link do bloga wygląda 'she.'. bo już ten nick to
historia, którą mogłabym opowiedzieć, a sprowadzam ją do jednego słowa.
słowa, po którym jest kropka, bo być musi, bo inaczej słowo byłoby tylko
słowem i byłoby niekompletne.
podobnie jest z notkami, bo te tytuły
nie do końca są tytułami. tytuły to integralna część notek, to przecież
część historii, którą opowiadam. teraz coś, co może zaskoczyć:
dobieram tytuły notek tak, że można ten tytuł wpleść w samą treść
notki. tytuł jest podsumowaniem każdego akapitu, stąd też pojawiające
się kropki.
tutaj w formie ciekawostki powiem, że notka zaczyna
się od tytułu. najpierw jest tytuł, potem dopasowuję do niego treść.
jeżeli najpierw pojawia się treść, to automatycznie notki przybierają
postać 'no title pt.'.
w sumie nie zdarza się to dość często bo
na ponad trzysta wpisów, beztytułowych notek jest aktualnie pięćdziesiąt (stan na dzień 18.01.2013). wiem, że aktualnie wpisów na blogu jest około dwieście, ale niestety
kiedyś pod wpływem jednej osoby skasowałam wpisy z lat 2008-2009.
to tyle z tłumaczenia samej siebie przed wirtualnym światem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Przywracasz mi wiarę w blogosferę.
OdpowiedzUsuńkocham twój styl pisania, błagam, zostań moją bogini
OdpowiedzUsuń