kurwa, co dalej.
czwartek, 27 kwietnia 2017
piątek, 14 kwietnia 2017
now.
nagle wszystko zapadło się w sobie z trzaskiem.
ciągła chęć na więcej nie wytrzymała naporu zmęczenia i nastąpił wybuch, który o dziwo nie zniszczył niczego, wręcz przeciwnie. z niczego zrobił coś.
czas przyznać się przed samą sobą do błędów.
to wcale nie jest niefortunny ciąg zdarzeń.
to jestem ja.
nie będzie inaczej.
znowu uciekam, kurwa.
ciągła chęć na więcej nie wytrzymała naporu zmęczenia i nastąpił wybuch, który o dziwo nie zniszczył niczego, wręcz przeciwnie. z niczego zrobił coś.
czas przyznać się przed samą sobą do błędów.
to wcale nie jest niefortunny ciąg zdarzeń.
to jestem ja.
nie będzie inaczej.
znowu uciekam, kurwa.
środa, 5 kwietnia 2017
gardło zasycha, jak po narkotykach.
dotykam się. ramiona, uda, łydki.
mój własny dotyk jest mi obcy.
nadal nie ćpam, a jest dziwnie. zaciskam pięści, zagryzam wargi, a wspomnienia i tak mnie uderzają.
zamykam oczy, czuję swój spokojny, lecz płytki oddech i niespokojne serce.
to wszystko mogłoby być żartem albo kłamstwem, a jest prawdą.
ostatnio za dużo prawdy mam w swoim życiu, przeraża mnie to.
może uda mi się w końcu wypełnić płuca powietrzem do końca.
powietrzem, a nie papierosowym dymem.
co do chuja.
mój własny dotyk jest mi obcy.
nadal nie ćpam, a jest dziwnie. zaciskam pięści, zagryzam wargi, a wspomnienia i tak mnie uderzają.
zamykam oczy, czuję swój spokojny, lecz płytki oddech i niespokojne serce.
to wszystko mogłoby być żartem albo kłamstwem, a jest prawdą.
ostatnio za dużo prawdy mam w swoim życiu, przeraża mnie to.
może uda mi się w końcu wypełnić płuca powietrzem do końca.
powietrzem, a nie papierosowym dymem.
co do chuja.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
archiwum.
-
▼
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)