środa, 21 września 2016

reaching now.

kurwa, dostałam znowu cholernego kopa od życia przez własną głupotę.
naprawianie mojego świata przestaje być przyjemnym układaniem puzzli, a zaczyna być chaotyczną próbą posklejania rozbitego wazonu, zanim ktoś się zorientuje, że w jakim jest stanie.

ale wiem, że muszę szybciej, mocniej, bardziej.
jak zawsze. muszę, bo inaczej coś stracę, co w sumie już straciłam, ale mogę jeszcze odzyskać.
zabawne, bo strata tego, była bardzo dobrym epizodem w moim życiu.
nie bardzo wiem, jak się do tego zabrać.

wtorek, 13 września 2016

i think i slipped.

powtarzam w kółko parę słów.
wmawiam sobie, że są prawdziwe.
w zasadzie to są prawdziwe.
tylko trochę tęsknię.
trochę za bardzo, o dziwo.

potrzebuję narkotyków i alkoholu o wiele bardziej niż zakładałam, ale mimo to nie ruszam ani jednego, ani drugiego bez specjalnego problemu.

tylko ta tęsknota.
za czymś innym, niesamowitym, odmiennym.
innym niż praca, sen i spotkania ze znajomymi.
najzwyczajniej, najdziecinniej marzy mi się przygoda.

poniedziałek, 12 września 2016

way too long.

jestem przemęczona.
przemęczona w taki miły sposób.
czuję pulsowanie krwi w głowie.
czuję szybsze bicie serca, gdy planuję kolejny dzień.

będzie bardzo dobrze.

(za bardzo.)

piątek, 2 września 2016

don't you want somebody to love.

kurwa, serio potrzebuję się zebrać do kupy.
serio, nie mogę inspirować się serialami.
serio, nie mogę czuć obrzydzenia do zwykłych, codziennych czynności.

moje życie to kompletny bałagan.
bałagan, który koniec końców niesamowicie uwielbiam i który sprawia, że czuję się dobrze.
nie umiem pogodzić moich marzeń o stabilności z życiem, które prowadzę teraz i które tak bardzo kocham.

chyba trzeba w końcu pomyśleć nad jakimś rozwiązaniem.
i nie przepieprzać kilku stówek na ładną, ale niewygodną bieliznę.

dobra, zjem tę pierdoloną sałatkę i poćwiczę na sprzęcie, który po pijaku kupiłam na raty.
może nawet nie będę bezczelnie opierdalać się w pracy, tylko

zacznijmy od drinka.
bez sensu się od początku zamęczać, nie?

(jakoś dożyjemy śmierci,
jakoś doczekamy śmierci.)

archiwum.