sobota, 16 lutego 2013

hit me, i wanna feel something.

zmarł mój znajomy.
za wcześnie, na pewno za wcześnie.
zrobiło się tak smutno i niepewnie, ale jeżeli to będzie ten bodziec, którego potrzebuję, to okay.
internet to dziwna sprawa, rozumiecie... ktoś umiera i nagle zostaje po nim pełno zapisów, konta na różnych serwisach. tak, jakby nic się nie zmieniło.

w ogóle zmienia się wszystko i nic.
są postanowienia zmian, plany, obietnice, a tak naprawdę nadal nic nie robię.
jeżeli nie zacznę teraz to naprawdę kurwa będzie za późno.

naprawdę chcę coś poczuć, coś nowego, coś pięknego.
tylko jakoś tak... nie potrafię sama z siebie.

3 komentarze:

  1. ludzie umierają, po prostu. głupio to brzmi, ale tak jest. to świat, to my...
    chciałabym napisać coś mądrego czy motywującego, ale sama potrzebuję tego kopniaka.
    ale myślę, że na to trzeba czasu; potrzeba nam pewnych wydarzeń, które staną się przyczynami. czy zmuszanie się do czegoś ma jakiś sens? obietnice. złamane obietnice. wyrzuty.
    błędne koło.

    "naprawdę chcę coś poczuć, coś nowego, coś pięknego."
    w życiu piękne są tylko chwile, przecież.


    tak, pieprzę, już idę spać.
    dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  2. musisz się zmienić, to że on umarł i to, że nikt się tego nie spodziewał powinien być tym większą motywacja dla Ciebie. Bo Ty nie chcesz tak skończyć, jeszcze nie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  3. jakbym czytała siebie...

    OdpowiedzUsuń

archiwum.