niedziela, 29 września 2013

sweet nothing.

gdy z nim rozmawiam jestem jednocześnie najszczęśliwszą i najbardziej nieszczęśliwą dziewczyną na świecie. co mam z tym zrobić? uciekłam przecież, dalej już nie mogę.

pójdę wziąć prysznic, a jutro zrobię ładny makijaż, ubiorę obcasy i pójdę w miasto. wracając kupię świeczki i będę delektować się doskonałością chwili. wrócę do diety, bo ostatnio stoi w miejscu. rzucę się wir nauki, pracy, życia. zapomnę o nim równie mocno, jak o nim teraz pamiętam.

oczy mi lekko błyszczą, nie przeszkadza mi fakt, że się przeziębiłam.
louise podoba się nowe mieszkanie, przechadza się po pokoju i dotyka mebli, zachowuje się jak małe dziecko, miło się na nią patrzy. wierzy we mnie, ja też w siebie wierzę.

i chyba już będzie dobrze, nie?

5 komentarzy:

  1. życzę Ci tego, aby udało Ci się ułożyć życie na nowo. Ja niestety nie potrafię zapomnieć...Pomimo nauki, której poświęcam czas. Zawsze znajdzie się ta beznadziejna "chwila", w której pomyślisz o Nim...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślę, że czas wszystko Ci wynagrodzi i pozwoli być szczęśliwą- bez Niego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy będzie dobrze? Cóż, rzadkie zjawisko. Może być ewentualnie lepiej, czy coś...

    Myślę, że zrobienie wokół siebie trochę zamieszania, w sensie dużo pracować, mieć zawsze coś do roboty, to dobre rozwiązanie. Ma się mniej czasu na myślenie.

    Daj znać jak poskutkuje.

    Pozdrawiam i życzę siły ducha.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie posrajcie się tylko cipeczki

    OdpowiedzUsuń

archiwum.