wtorek, 24 września 2013

no title pt. LXI

nie chcę klasyfikować tego, co się dzieje w kategorii nowego życia, ale wszystko bezwzględnie do tego dąży i czuję, że powinnam się temu poddać. nowe środowisko, nowe miasto, trochę starych, najlepszych na świecie przyjaciół i wspomnienia paru uczuć, które nie powinny nigdy powstać.

zrozumiałam, że nie uciekłam, a jedynie dałam sobie szansę na to, by być szczęśliwą. nie mogłam przecież wiecznie żyć pokraczną nadzieją, że może kiedyś coś. zaczęłam sama zacząć kreować swoje przeznaczenie, dotarło do mnie, że nie muszę obsesyjnie szukać swojego miejsca, bo przynależę do drogi, nie jestem pierdolonym drzewem, nie mam korzeni, a moim domem jest droga, którą podążam. jeżeli gdzieś coś na mnie czeka - dojdę tam i to odnajdę, jeżeli nie - uczynię tę podróż donikąd najpiękniejszą przygodą mojego życia, a o niedoszłych miłościach zapomnę w tak zwanym międzyczasie, skoro byłam w stanie zgubić tyle rzeczy zanim doszłam do tego momentu, to mogę być pewna, że i to głupie zakochanie gdzieś posieję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.