poniedziałek, 15 czerwca 2015

silence in the room.

to tylko pęknięcie, przecież się kochamy, przecież umiemy to naprawić, tylko czemu jest kurwa tak ciężko, czemu sypię się bez Ciebie i zamiast zbierać swoje życie rozpierdalam je kawałek po kawałku? wytłumacz mi kurwa, czemu to robię, wiesz o mnie wszystko, więc opowiedz mi o mnie, opowiedz mi o wszystkim, bo się zaplątałam i nie wiem co dalej, i jest piąta rano, a ja nalewam czwarty kieliszek wódki, i nie wiem co dalej, i teraz mam korkową tablicę, i poprzyczepiałam do niej moje kolorowe kartki z notesu, na których wszystko pozapisywałam, ale to za mało, bo potrzebuję Ciebie, żeby to wszystko było jakoś razem do kupy, i kurwa nie, nie, nie mam kurwa jebanych sił już i tak strasznie staram się nie umrzeć, i walę z całych sił w klawiaturę, żeby słowa dosadniej na nią spływały.
tu następuję przerwa na piąty kieliszek wódki i papierosa.
najzwyczajniej w świecie nie potrafię zrozumieć, jak możemy z pełną premedytacją sprawiać sobie ból i czuć z tego powodu satysfakcję. mam ochotę zrobić sobie coś, żeby tylko poczuć, że żyję. opowiedziałabym Ci wszystko, jak się spotkamy, ale Ty nie chcesz słuchać. nigdy nie chciałeś, ale nie obchodzi mnie to, kochaj mnie tak, jak potrafisz, zaakceptuję każde Twoje spierdolenie, będę taka, jak chciałeś, zmienię się tylko po to, byś był szczęśliwy. może to tylko wódka, ale naprawdę tego chcę.
jest poniedziałek, idealny dzień na zmianę życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.