czwartek, 15 sierpnia 2013

welcome to the new age.

wypełnia mnie jakieś nowe, nieznane uczucie, czuję to w kościach. to uczucie prawdopodobnie rozwali wszystko, co dotychczas stworzyłam, ale nie boję się tego. mam przeczucie, że to będzie coś dobrego, co pozwoli mi głębiej oddychać. być może obserwuję właśnie narodziny kolejnego alterego. to byłoby ciekawe. czekam z niecierpliwością, aż to coś zacznie się formować w jakieś względnie rozpoznawalne kształty. wydaje mi się, że już je widzę kątem oka, że już słyszę ich szepty w uchu. ciche dźwięki, które na razie nie mają żadnego znaczenia, oprócz budowania świadomości, że nowe idzie. cokolwiek to jest będę musiała się dopasować, to jest silniejsze od wszystkiego, co do teraz przeżyłam. to coś ponad wszelkie siły natury, to pochodzi ode mnie, rodzi się w moim umyśle i już doskonale wie, że nim zawładnie. louise też to czuje, widzę niepokój w jej wzroku i ruchach; co chwilę zerka nerwowo za mnie, jakby próbowała zdefiniować tworzące się tam kształty. wiem, że się ich boi i uważa, że ja powinnam robić to samo.
nie boję się. czekam ze spokojem, to coś więcej niż kolejny przełom - nadchodzi nowa era, era w której wszystko będzie inne niż dotychczas. coś wplątuje swoje nitki w moje włosy, widzę, jak błyszczą w świetle latarni i gwiazd. już czas, nowe idzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.