sobota, 10 sierpnia 2013

it is in us.

a tam, w górze, było sobie niebo, całe upstrzone gwiazdami; kładliśmy się na plecach i gapili na nie, dziwiąc się, czy ktoś je stworzył, czy też są tam przypadkiem.
- mark twain


dzieje się ze mną coś dziwnego; chyba żyję.
czuję każdy pojedynczy oddech, każde tchnienie wiatru
. deszcz znowu ma ten charakterystyczny zapach, a ja bawię się słowem i uczuciami.
robię drobne rzeczy, które dają mi wolność i szczęście. drobne motywy w życiu, które czynią je pięknym. czytam książkę nad miejskim stawem delektując się bijącym od słońca skwarem, patrzę na gwiazdy siedząc w środku nocy w parku, spaceruję po mieście uśmiechając się do ludzi, dużo jeżdżę autobusami.

rozpadało się na dobre, jest środek nocy, idealnie, czas na spacer na bosaka, czas pobiegać i potańczyć w deszczu.

3 komentarze:

  1. Nie lubię stanu, który opisałaś. Ja wolę nie żyć. Nie czuć. Nie skupiać się na sobie.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja lubię taką dziką radość że aż łzy litrami po policzkach lecą , dzikość serca , euforię, taki kurwa ogień,że mogę nie spać przez rok


    serotonin sunrise !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzikość serca - idealnie ujęte.
      kiedyś Ci pokażę jak to czuję, kiedyś Ci pokażę jak to widzę.

      Usuń

archiwum.