czwartek, 9 października 2014

it ain't the life you choose.

powietrze ma rano zupełnie inny zapach niż wieczorem; jest takie świeże i nieprzetrawione. chyba polubię poranne wystawanie, jest w nim coś, czego brakuje mi w zarywaniu nocy, choć oczywiście z niego nie zrezygnuję.
dzisiaj chyba jest ten dzień, kiedy muszę przestać czekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.