czwartek, 25 sierpnia 2022

set the controls for the heart of the sun.

coś się dziś złamało, ale tak doszczętnie. od a do z.
to nie jest złamanie, które można wsadzić w gips.
to złamanie, które zrasta się długo i powoli. dłużej niż ja po czymkolwiek.
pogrzebałam stare drogi i sposoby, zapominając o tym, że najpierw potrzebuję stworzyć nowe.

cóż, będziemy improwizować. nie pierwszy, nie ostatni raz.
dopóki nie mylę improwizacji ze spontanicznością to wszystko wydaje się być pod kontrolą.

słowa płyną same z siebie, ciemność przyjemnie otula.

wydaje mi się, że widziałam ją kątem oka. była cieniem, jeszcze słabszym niż zwykle.
może to źle, że się z nią rozstałam? może to właśnie jej potrzebowałam? może powinnam się z nią przeprosić i przestać udawać, że jest okay, kiedy nie jest? może powinnam wrócić z płaczem, córka marnotrawna, błagając o wybaczenie, modląc się o siłę? może właśnie tego mi brakuje w życiu - pseudourojonego bożka, będącego wybrykiem moich strachów i lęków przed tym, co dobre.

aaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
a.

czas iść na spacer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.