sobota, 20 sierpnia 2022

no title pt. C

pisanie odeszło na dalszy plan, ale może właśnie dziś jest ten dzień.
to zabawne, być świadkiem zmian społecznych, które aktualnie zachodzą. zmieniliśmy się w uzależnione od dopaminy wraki. kiedyś to ja byłam wrakiem; teraz wszyscy nimi jesteśmy. 

szlag, słowa mi uciekają spod palców, jest naprawdę ciężko.
mam okno z widokiem na niebo, jest małe, a jak leżę na łóżku, to tylko tyle widać - niebo. to uspokaja.

wszystko jest tak bardzo poukładane. trochę tak, jak wtedy, gdy chciałam Canary Wharf. trochę.
rzuciłam palenie. nie wiem jakim cudem.
prawie wszystko jest dobrze. prawie wszystko podważam. znowu.
nie ufam sobie, mam tyle rzeczy, które trzymają mnie przy ziemi, że przestaję wierzyć w którekolwiek z nich. są ładne i błyszczące, ale nie wiem czy są prawdziwe. są zbyt bliskie temu, czego pragnęłam, by w nie wierzyć.

niebo jest dziś stalowo-szare. tłumi upał, który wpadał oknem przez ostatnie parę dni.

może wrócę tu na dłużej?
potrzebuję tego miejsca, czegoś, to będzie utrzymywać mnie przy zdrowych zmysłach, kiedy wszystko dookoła sugeruje, że wariuje.

potrzebuję, kurwa, czegokolwiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.