taka to historia była.
gwałtowna, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, a jednocześnie tak dobrze już wcześniej znana, napisana według utartego schematów, który powielałam już milion razy i wiecie co?
nie lubię szczęśliwych ani otwartych zakończeń.
zakończenia mają być dosadnie smutne, byśmy nigdy, ale to nigdy nie mieli ochoty wracać do nich wspomnieniami, które mogłyby przypomnieć, o tym, co straciliśmy albo odrzuciliśmy.
lubię moje zakończenie.
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
▼
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz