najwyraźniej ułożenie sobie życia i nie rozpierdalanie go na każdym kroku jest dość proste. przynajmniej na tyle, bym robiła to z drwiącym uśmiechem na ustach i pogardą w sercu dla reszty świata.
coś się we mnie rwie na nierówne, postrzępione paski, które opadając układają się w przedziwne kształty. próbuję je rozpoznać, zdefiniować, ale jedyne co mogę stwierdzić to fakt, że w nieokreślony sposób przerażają mnie one i fascynują. ciekawi mnie, co z nich wyniknie, bo wietrzę mały przewrót, a może nawet i rewolucję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz