piątek, 23 grudnia 2011

that five seconds after your heart begins to break.

miał być domek na końcu świata: ostoja spokoju i bezpieczeństwa, a jest pałac z piasku. nawet nie z piasku, pałac budowany z opioidowych pyłków, bardzo piękny, ale jakże niestabilny.

zniknął ból, a jeżeli się już pojawia to jest cichy, przytłumiony, jakby znajdował się mile ode mnie. teraz moją inspiracją jest spokój i cisza, to jest takie przepiękne. im więcej wezmę tym jest spokojniej, dlatego czasami idę za daleko. poznaję ludzi, którzy są tak samo spokojni jak ja, którzy znają świat bardziej i widzą szerzej. to z nimi teraz się dogaduję, inni przejmują się za bardzo, nie mogę tego znieść.

jestem zaćpana, ale nikt nie zauważa.
jestem milsza, nie mówię tyle co zwykle, a jeżeli już to przytłumionym, cichym głosem.
nie, nie boję się uzależnienia.
już jestem uzależniona. czasami chcę szukać pomocy, ale mija mi z momentem, gdy przekraczam próg apteki.
kolejne dawki działają nieco słabiej, dlatego czasami robię przerwy, zmieniam kodeinę na tramadol.
niektórzy wróżą mi dworzec, jeszcze inni wierzą, że dam radę i trzymają za mnie kciuki.
krąg się zamyka, biorę kolejną dawkę, odpływam, odpływam razem z innymi i już nie szukam wyjścia.
domek na końcu świata staje się nierealny, ale nadal wierzę, że kiedyś będzie.
wierzę, że będzie z kimś, kogo poznam w niezwykły sposób. z kimś, kto weźmie mnie za rękę i nie będzie nic mówił, przynajmniej wtedy, gdy cisza będzie najpiękniejszym, co może istnieć.

ostatnio tak żyję.
laptop, papierosy, kodeina, knajpy,
cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza, cisza...

1 komentarz:

  1. Dolcze...

    Ni4 mogę przyjechać. Nie teraz. W środę jadę na wyjeżdżam na parę dni z P., a potem Sylwester... Kiedy masz ferie? Moje wypadają w pierwszej połowie lutego...

    OdpowiedzUsuń

archiwum.