niedziela, 31 lipca 2011

he flies so high, he swoops so low.

przeginam, czuję, że wszystko przeciąga mnie na tamtą stronę.
przedawkowałam, byłam wysoko, bardzo wysoko, ściągali mnie przez dziesięć minut. rzyganie było raczej uciążliwe niż nieprzyjemne.
jestem na dnie; przyciśnięta przez własne nałogi i obsesje.
nikt nie wyciąga do mnie ręki, nikt.
nawet sam Bóg patrzy się obojętnie.
powinnam się uczyć, chyba w tym znajdę ucieczkę.

nie słyszałam Twojego głosu od dwóch tygodni.
czuję, jakby jakaś część mnie umarła.
może dlatego chudnę. dusza waży 8kg, a ja pewnie gubię kolejne jej kawałki.
jakby ktoś znalazł - proszę o kontakt. w zasadzie, to mogą być potrzebne, do poskładania mojej poszarpanej psychiki w całość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.