środa, 1 września 2010

what a lucky man he was.

powoli, spokojnie ogarnijmy ten burdel.
w moim życiu i pokoju.

a ty, louise, ty wypierdalaj z powrotem pod to łóżko.
nie masz prawa tak bezczelnie korzystać z moich słabości, z tego, że sprzątając pod łóżkiem przypadkiem cię spod niego wygoniłam.
nie masz prawa mi tego robić.
siedź tam, gnij, giń z wycieńczenia.
jak już będziesz na skraju wyczerpania to i tak do ciebie wrócę, abyś nakarmiła swoje wygłodzone oczy i zmysły moją marnością, abyś mogła spokojnie patrzeć się, jak po raz n-ty upadam.
znowu zaciągniesz mnie na skraj przepaści i bóg jeden wie, kto mnie tym razem uratuje.

o ile ktokolwiek to zrobi.
z całym szacunkiem, chciałabym czasami potrafić być taką bezwzględną suką jak ty, moja kochana, najśliczniejsza louise.
najśliczniejsza suko na świecie.

[link]

1 komentarz:

  1. Cześć dolcze, przepatrzyłam Cię i Ci, i dalej mi się nie podoba. Fajnie, że zielono, reszta mi się podoba (a już najbardziej link do mnie), ale mi się nie podoba to "dolcze." Bez kropki i inna czcionka, nie poradzę, ale do mnie nie przemówisz:)
    Co u Ciebie?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

archiwum.