zapomniałam zbyt wiele rzeczy. teraz spędzam wieczory na przypominaniu sobie. na wyciąganiu ze wspomnień wszystkiego, co jakkolwiek działało i co może zadziałałać w przyszłości. tam są klucze do dawno pozamykanych skrzyni, czuję je pod palcami.
czuję, że te rozwiązania tam są. będę w stanie zrobić wszystko, jak kiedyś.
panicznie potrzebuję tej siły, tego bezgranicznego poczucia niezniszczalności i samozaparcia.
policzę do dziesięciu, wezmę trochę więcej xana niż zwykle i zacznę wszystko tak jak trzeba. kawą i iqosem z rana, spacerem z psem, wdychaniem zimowego powietrza i przekleństwami rzucanymi wraz z wiatrem.
wszystkim, kurwa, na raz. znowu wykrzyczę do gwiazd, że ich rady są chujowe, że nigdy ich nie potrzebowałam i potrzebować już nie będę.
nie wiem czy jest sens iść dzisiaj spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz