trochę nadal się oszukuję, aczkolwiek widzę i wiem, że jest lepiej.
potem jest mi trochę wstyd, że się oszukuję i
kurwa mać, nieważne, jest za dobrze i wariuję, i mi odpierdala, i pragnę dużej ilości narkotyków, papierosów i wódki, i kurwa czuję, że coś się we mnie kłębi, i chcę krzyczeć, i czuję, jakbym była milion lat stąd, i nic tutaj nie działa, i kurwa, kurwa, kurwa.
nie powinnam rzucać palenia, kiedy mam okres. chujowa, zaiste chujowa decyzja.
edit.
tak wygląda moje załamanie nerwowe, gdy mam dobry humor. marzy mi się impreza w ten weekend. wódka i wyładowanie energii. nienawidzę tej koncepcji 'ucieczki' pojawiającej się od czasu do czasu w mojej głowie. trochę jak szaleństwa wstawionej nastolatki, echh.
środa, 19 sierpnia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
▼
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz