a jednak, udało mi się. zero strat, a zyskałam silną wiarę w przekonanie, że warto, naprawdę warto, stawiać przyjaźń ponad wszystko, ponad wszystkie chwilowe zawirowania w sercu.
to niby takie oczywiste, ale człowiek zawsze musi się przekonywać o takich sprawach na własnej skórze.
właściwie, to jest przyjemnie, przeanalizowałam wszystkie błędy, które popełniłam w zeszłym roku. odbicie się od kompletnego fizycznego i mentalnego dna okazało się prostsze niż myślałam, mimo że poprzeczkę postawiłam sobie bardzo, bardzo wysoko.
udało się, teraz spokojnie mogę iść do przodu.
środa, 15 maja 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz