środa, 28 marca 2012

no title pt. XXXVII

tańczę z diabłem, z ogniem, z pożądaniem.
lubię tę zabawę, jakbym znów miała piętnaście lat.
lawirowanie pomiędzy uczuciami, unikanie ich jak ognia, kolejne gry, zabawy.

tak, tak miało to wyglądać.
a wygląda tak, że nad niczym nie panuję, że tętno mi wariuje, że czekam na każdą wiadomość z dziwnym napięciem w okolicach brzucha.

rzygam tęczą, sama się sobie dziwię, miejscami nawet się tego brzydzę.

ale kogo to obchodzi, gdy pierwszy raz od półtora roku jestem szczęśliwa?
ot, taki oksymoron:


szczęśliwa dolcze.

1 komentarz:

  1. Dolczak kiedy zrozumiesz ,że nie warto? Można być szczęśliwym i bez tych wszystkich używek!

    OdpowiedzUsuń

archiwum.