piątek, 1 października 2010

lost for words.

dochodzimy do etapu, gdy mam dość siedzenia na gg, wiszenia na telefonie i wychodzenia z domu.

właściwie można to zwalić na porę roku.
lato umarło tak samo niezauważalnie, jak się narodziło.
po prostu nagle przestaję czuć jego zapach podczas wieczornych powrotów.
gdzieś zgubiłam magię tego pół roku, gdzieś zapodziały się te małe skrzydełka, które mocowałeś do moich butów, gdy wsiadałam w ten czy inny autobus, który wiózł mnie na moje blokowisko.

ciągle korcą mnie te zdjęcia wrzucane do notek.
chyba coś z tym zrobię w przypływie wolnego czasu i zwalczania jesiennej melancholii we wnętrzu odgórnie wypaczonego umysłu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.