sobota, 11 czerwca 2011

no title pt. XXVII

nie ma o czym pisać, nie ma o czym śpiewać.

przez siedem dni hajcowałam się czym się da - byleby nie być trzeźwą.
alkohol, narkotyki, miliony papierosów.
odpłynęłam, płakałam tylko raz i miałam tylko dwa napady panicznego lęku.

patrzyłam swoimi ogromnymi źrenicami ludziom prosto w oczy i czułam pogardę.
byłam ponad nimi.

dzisiaj jestem
trzeźwa.

jestem zeszmaconym strzępkiem człowieka z chrypką i cerą zniszczoną od środka rozpuszczalnikiem.
niemalże wrak człowieka.

dalej kocham, tak samo mocno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.