wtorek, 29 czerwca 2010

chyba przyśnił mi się sen.

nawet nie zauważyłam, kiedy wybuchło lato.

kiedy zrobiło się ciepło, słonecznie, kiedy znowu nastały dni leżenia w trawie.
jedyne, co mnie o tym poinformowało to szybciej schnące skarpetki na balkonie.

nie czuję lata.
czuję gorąco, czuję parne powietrze, spaloną słońcem skórę.
ale nie ma w tym lata.

lato zniknęło zanim jeszcze się pojawiło.
zniknęło pod zdecydowanym 'nie' mojej matki, pod znakiem nudy, pod udawaniem, że jest okej, kiedy tak naprawdę szlag nas trafia.

oddajcie mi moje lato, tak w całości.

może jakiś mały przebłysk dzisiaj,
berlińskie słuchawki, czarno-zielone, letnie, tylko letnie.
pod kolor beznadziejnego mp3 z jeszcze bardziej beznadziejną muzyką, graną na beznadziejnych gitarach, urozmaiconą beznadziejnym wokalem, z beznadziejnymi tekstami o beznadziejnym życiu.

oddajcie mi moje lato!

nawet, jeżeli ma być beznadziejne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.