piątek, 27 marca 2015

anthem.

jeszcze mamy o czym krzyczeć.
krzyki brzmią jak rewolucja na szczycie, nieustająca walka pomiędzy cesarzem i królem z codziennymi zamachami stanu. co wieczór powstały w wyniku zbiegowiska tłum kłótni się rozchodzi się w swoje ciemne zakamarki, zwija swoje sztandary, a władza nadal tkwi na swoich miejscach.
zza rogu historii słychać fanfary; kiedyś na pewno wrócimy tu znów.

jeszcze mamy rewolwery.
przemyślmy tę noc, wykorzystajmy ją w każdej płaszczyźnie, otwierając drzwi nieznajomym i udając, że lekko mówi się z bronią przyłożoną do skroni i ust. opuszczając wszystkie tarcze, liczymy tylko na to, że nic nie czai się za zakrętem. oglądając porzucone na poboczach transparenty dzwonimy tylko z rozkazem sprzątnięcia pozostawionego syfu, wzdychamy cicho po wykonaniu każdej czynności mającej na celu przywrócenie dotychczasowego, złudnego porządku świata. 
zza rogu historii słychać fanfary; kiedyś na pewno wrócimy tu znów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

archiwum.