co ja mam z tym niebieskim?
może to dlatego, że twoje oczy świecą niebieskim blaskiem, gdy leżymy koło siebie, tak blisko i spokojnie?
louise trochę przycichła: od czasu do czasu spełniam jej zachcianki.
robi się tak kojąco normalnie.
słońce zachodzi, margaretki więdną, a braki z matematyki są coraz większe.
mimo to jest mi dobrze, spokojnie.
ten niebieski mnie uspakaja.
to delikatny blask twoich błękitnych oczu napawa mnie niesamowitą wewnętrzną siłą.
tracę czucie tu na ziemi, ale to jest takie piękne, jestem w niebie twojego spojrzenia, wszystko jest takie subtelne.
złość, którą zwykle zmieniałam w teks ciągły, gdzieś umknęła.
o dziwo, bez niej czuję się taka pusta.
jakbym zgubiła coś, co pozwalało mi wykrzyczeć 'kurwa' pod koniec każdej notki.
gubię się w bezsensie sensu i sensie bezsensu.
a już zwłaszcza gubię się w tym niebieskim blasku twoich oczu.
czwartek, 23 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz