remember when you were young,
you shone like the sun.
tramal.
robi się coraz bardziej psychodelicznie.
matka nawet nie zauważa.
w jednym momencie trzęsę się ze strachu, w drugim uśmiecham się sama do siebie.
uśmiecham się na myśl o tym, co jeszcze wezmę, co jeszcze sobie zrobię.
jakby mi to sprawiało przyjemność.
apteczka się powiększa. schowałam ją wystarczająco dobrze, by nikt nie zauważył.
co jakiś czas patrzę w lustro, upewniam się, że to jeszcze ja.
czasami myślę, że powinnam wziąć się w garść.
ale boję się, że bez problemów przestanę być wyjątkowa.
przestanę czuć i będę już tylko oddychać.
wczoraj, w napadzie panicznego lęku, gorączkowo zapisywałam w komórce myśli, pierwszy raz od pół roku. mój strach jest w każdej szczelinie świata.
gdybyś tylko przyszedł i mnie przytulił, zapomniałabym.
śniło mi się, że wróciłeś. że po prostu podszedłeś i powiedziałeś 'dobrze, wrócę, dam ci jeszcze jedną szansę'. obudziłam się zalana łzami i miałam kolejny napad lęku i płaczu.
zrobiłabym coś szalonego.
kiedyś oznaczało to bieganie na bosaka w fontannie.
teraz załatwiam morfinę i tramal.
szukam szybkiego uzależnienia. czegoś, co zastąpi mi, przynajmniej w jakimś stopniu, uzależnienie od Ciebie.
boję się narkotyków, ale bardziej boję się żyć bez Ciebie.
i tak naprawdę, to chcę się wykończyć.
subtelnie, kawałek po kawałku.
możesz trzymać kciuki, przecież właśnie tego chciałeś.
[link] - zabawmy się, myślałam, że ciężej to zdobyć.
sobota, 28 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
błagam,nie rób tego...:(
OdpowiedzUsuń