360; tyle dni do zmarnowania pozostało w 2011.
czy były postanowienia?
oczywiście, że były.
żadne z nich nie ma prawa być zrealizowanym, ale są - ponoć taka tradycja.
dowiedziałam się, że jestem suką, zimną suką bez serca.
oczywiście, że bez serca!
serce już dawno wyrzygałam, zabrała je louise, którą teraz codziennie wsadzam do torebki przed wyjściem i która starannie obmywa co wieczór moje wnętrzności z nadmiaru codziennego gówna, które zbieram.
bez serca, z krwawiącym przełykiem: tak wkraczam w nowy rok.
nie liczę na jakąś zmianę, nauczyłeś mnie nie marzyć, bo i po co.
z marzeń wynikają kłamstwa, ku uciesze louise.
więc nie marzę, nie myślę i staram się zachowywać swoje wnętrze.
360; tyle dni do zmarnowania.
środa, 5 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
▼
2011
(85)
- ► października (3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz