zaczynam.
od nowa, od teraz.
będę żyć i dam radę.
będę żyć.
piątek, 4 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
żyj, chyba warto. Dlaczego od nowa, co za sobą zamykasz i skąd pewność, że teraz będzie inaczej?
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci za odwiedziny. :-)Oczywiście dodaję do swoich "ulubionych", szkoda, że między innymi za tę cząstkę szaleństwa, która nas łączy. Ale i za wyjątkowość. Wcale nie chorobową, za Twoją własną.
Jak mnie znalazłaś?
nie zawsze tak jest.
OdpowiedzUsuńalbo inaczej - na refundowaną terapię zawsze się czeka, nawet jeśli ważysz 32kg. jest ogromny problem z ilością miejsc na oddziale, niestety.
ja mam o tyle komfortową sytuację, że terapię przerwałam rok temu i tak naprawdę mogłam wrócić, kiedy tylko zapragnę, o ile wciąż się uczę.
ale polecam, polecam. Leczenie. Świadomość, że nie jest się totalnie samotnym w tym swoim cierpieniu, dużo daje i przywraca perspektywy. A przynajmniej po jakimś tam czasie.
jeśli chodzi o rygorystyczne. :-) Piękne czasy, kiedyś tam oceniałam (o dziwo wciąż figuruję na liście stażystów:P). Wydaje mi się, że teraz w polecanych na pewno bym się nie znalazła. Gdzieś po drodze zgubiłam autoironię i przestałam traktować to wszystko z dystansem. Miarka się, że tak powiem, przebrała.