nagle wszystko zapadło się w sobie z trzaskiem.
ciągła chęć na więcej nie wytrzymała naporu zmęczenia i nastąpił wybuch, który o dziwo nie zniszczył niczego, wręcz przeciwnie. z niczego zrobił coś.
czas przyznać się przed samą sobą do błędów.
to wcale nie jest niefortunny ciąg zdarzeń.
to jestem ja.
nie będzie inaczej.
znowu uciekam, kurwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
▼
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz