dotykam się. ramiona, uda, łydki.
mój własny dotyk jest mi obcy.
nadal nie ćpam, a jest dziwnie. zaciskam pięści, zagryzam wargi, a wspomnienia i tak mnie uderzają.
zamykam oczy, czuję swój spokojny, lecz płytki oddech i niespokojne serce.
to wszystko mogłoby być żartem albo kłamstwem, a jest prawdą.
ostatnio za dużo prawdy mam w swoim życiu, przeraża mnie to.
może uda mi się w końcu wypełnić płuca powietrzem do końca.
powietrzem, a nie papierosowym dymem.
co do chuja.
środa, 5 kwietnia 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
▼
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz