zapominam o tym, co było; to bardzo źle.
tyle razy przejechałam się na ratowaniu świata, a nadal chcę to robić, kompletnie ignorując swoje potrzeby.
uczucia mi wariują, jakie to zabawne, jakbym miała znów trzynaście lat.
trzynaście.
wpieprzona w zaburzenia odżywiania, naćpana efedryną i acodinem, zbierająca drobne na papierosy.
zabawne. wypracowałam sobie już wtedy wszystko, z czym radzę sobie teraz.
interesujące jest to, że z czasem te problemy tracą na sile.
bulimia - co z tego?
narkotyki - co z tego?
papierosy - co z tego? - a, no tak, muszę iść zapalić, cześć.
czwartek, 6 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
▼
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Sama nie wiem co gorsze...ratować świat i mieć siebie w dupie czy być egoistką i mieć w dupie innych
OdpowiedzUsuń