poczułam wolność?
wszystko czego potrzebuję teraz to te dziesięciominutowe rozmowy z tobą przez telefon i muzyka, słodka muzyka, i będziemy tańczyć, tańczyć na ulicach.
czuję, że jednak coś zrobię, że coś mi się uda, że dam radę, że w końcu, że tym razem, tym razem, razem, razem, razem!
trawa jest zieleńsza, światło jaśniejsze, deszcz cieplejszy, powracam do życia.
a jednak nadal nie umiem sypiać po nocach, godzina jest rekordem trudnym do pobicia.
męczą mnie koszmary, złe wizje, bad tripy, wszystko co najgorsze.
budzę się z tych krótkich drzemek z płaczem, z wrzaskiem, niekontrolowanym krzykiem na ustach, łzami w oczach, zalana potem.
wtulam się w przytulankę, czasami przychodzi pies, trąca mnie nosem: daje znać, że jest przy mnie, że będzie dobrze.
ludzie łatwo się łamią, podobnie jak marzenia i serca.
poniedziałek, 5 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
►
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Twój blog został oceniony pod nr 3.
OdpowiedzUsuńWkrótce poznasz prawdę.
Pozdrawiam,
crime.