cześć, to ja, magda.
trochę się oszukiwałam ostatnio.
ostatnio cały rok.
nadszedł nowy, więc, śladem reszty internetowych pamiętników, zrobię podsumowanie.
co się wydarzyło?
zostałam pełnoetatową narkomanką.
wplątałam się w związek bez perspektyw z narkomanem.
zaliczyłam swój pierwszy detoks.
zdałam bardzo dobrze maturę, dostałam się na wymarzone studia, które potem praktycznie kompletnie olałam.
żyłam w kłamstwie, wierząc, że wszystko się ułoży.
straciłam większość przyjaciół.
zrozumiałam, jak bardzo warto ufać rodzicom.
zeszłam na totalne dno, o którym czytałam w książkach o ćpunach.
napisałam czterdzieści postów na blogu, czterdzieści zapisów emocji, które towarzyszyły mi przez ten cały czas.
wczoraj coś we mnie pękło.
pękło tak mocno, że przepołowiło mój świat na pół, a ja pozostałam w pustej przestrzeni między tymi połówkami świata.
tak, to już ten czas, kiedy przyznaję się, że kompletnie nie poradziłam sobie z samodzielnym życiem, że potrzebuję mamy, by zebrała okruchy mojego życia i powoli ułożyła je w sensownie wyglądającą całość. jeszcze tylko dwa dni.
dwa dni i wszystko powoli zacznie odnajdywać swoje miejsce, a wówczas może i ja odnajdę swoje miejsce.
z daleka od narkotyków, z daleka od toksycznych relacji i ludzi wmawiających sobie, że wszystko jest okay, kiedy życie sypie im się na łeb.
środa, 9 stycznia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum.
-
►
2017
(19)
- ► października (1)
-
►
2016
(14)
- ► października (1)
-
►
2015
(51)
- ► października (2)
-
►
2014
(79)
- ► października (8)
-
▼
2013
(82)
- ► października (4)
-
►
2012
(40)
- ► października (4)
-
►
2011
(85)
- ► października (3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz